@
![https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/12195041_1093948800629283_4292936429254758436_o.jpg]()
Wieczór Literacko - Muzyczny pt. W KOLORACH JESIENI.
Klub KSM NASZ DOM w Koszalinie. 2015-10-26.
Autor kadrów video: Władysław Andrzej Pitak
Paździerzowy ranek
autor: Władysław Andrzej Pitak
Po nocy paździerzowej
gdy baby lny i konopie
międlicą i cierlicą brały
.
Po nocy pierzastej
gęganiem rąk figlami
wyrostków podartej
.
Po nocy szalonej
stopami zapachnionej
z kapusty szatkowanej
.
zrodził się senny
brzask październikowy
.
zakłębiły mgły różanne
rozgawędziły się
w złotej gęstwinie
i rosy wstały poranne
.
z grzędy wyskoczył
pietuch zaspany
i chrapliwie po trzykroć
do ucha kasztana
dzionek obwieścił
witam waćpana
.
Naćpany piecuch
wypadł z kolczatki
szarpnął spódnicę osinie
i wśród liści jęków
dyrygencko pałeczką tataraku
w ścianę brzozy jebutnął
serią martwych dźwięków
jak z ruskiego ataku
.
Symfonia oddechów
cichymi refleksami
po wodzie jeziornej
do miasta piekielnego
z czerwonych liści
grzechu pierworodnego
modlitwą dzwonów
tańcem popłynęła
.
Pieniące się tony
piekielnikiem
wdarły się w pielesze
jak piejak z pijusem
spikły pod sufitem
i kładły pokotem
aż odsłoniły
firankę z pierunem
i moją lichotę
.
z pipolki ciepłej
nogi zgramoliłem
uziemiony gromem
pisiaka zakryłem
mój niepokój mglisty
a serce się stało
drzewem bezlistnym
.
bida za oknem
pokornie łasiła
spotem pindrala
pokwap się kusiła
.
piętnem miłości
głowę watachy
włosami przędzy lnianej
oplotła wieńcem sinym
i obiecanką starą
mamiła okiem zimnym
.
jak okręt stary
wirując nim od głowy
sterem połamanym
po liściach skurczonych
w szarudze podsłuchów
przyjaciół i sowy
do rajów pieprzowych
i starych eunuchów
zawsze bądź gotowy
.
Pomerdaniec ze spotu
po staremu podżeguje
do kurdupla pitolenia
piekielnikiem pluje
.
i jedzie z tym koksem
na świętego patrona
ubogich podróżnych
i rzeczy zgubionych
Antoni już kona
do gawiedzi woła
.
zbudzony piejakiem
pokorniak ziemiany
idę po rozum do głowy
odrzucam paździerze
z konopi łamane
przędziwo lniane
chowam w kominku
do miasta płynę
kotłować na rynku
.
ze szkatułką biblii
baba za mną idzie
damy radę woła
i będzie po bidzie
@
(Koszalin, 25.10.2015)
@
![https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/12195041_1093948800629283_4292936429254758436_o.jpg](http://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/t31.0-8/12195041_1093948800629283_4292936429254758436_o.jpg)
Wieczór Literacko - Muzyczny pt. W KOLORACH JESIENI.
Klub KSM NASZ DOM w Koszalinie. 2015-10-26.
Autor kadrów video: Władysław Andrzej Pitak
Paździerzowy ranek
autor: Władysław Andrzej Pitak
Po nocy paździerzowej
gdy baby lny i konopie
międlicą i cierlicą brały
.
Po nocy pierzastej
gęganiem rąk figlami
wyrostków podartej
.
Po nocy szalonej
stopami zapachnionej
z kapusty szatkowanej
.
zrodził się senny
brzask październikowy
.
zakłębiły mgły różanne
rozgawędziły się
w złotej gęstwinie
i rosy wstały poranne
.
z grzędy wyskoczył
pietuch zaspany
i chrapliwie po trzykroć
do ucha kasztana
dzionek obwieścił
witam waćpana
.
Naćpany piecuch
wypadł z kolczatki
szarpnął spódnicę osinie
i wśród liści jęków
dyrygencko pałeczką tataraku
w ścianę brzozy jebutnął
serią martwych dźwięków
jak z ruskiego ataku
.
Symfonia oddechów
cichymi refleksami
po wodzie jeziornej
do miasta piekielnego
z czerwonych liści
grzechu pierworodnego
modlitwą dzwonów
tańcem popłynęła
.
Pieniące się tony
piekielnikiem
wdarły się w pielesze
jak piejak z pijusem
spikły pod sufitem
i kładły pokotem
aż odsłoniły
firankę z pierunem
i moją lichotę
.
z pipolki ciepłej
nogi zgramoliłem
uziemiony gromem
pisiaka zakryłem
mój niepokój mglisty
a serce się stało
drzewem bezlistnym
.
bida za oknem
pokornie łasiła
spotem pindrala
pokwap się kusiła
.
piętnem miłości
głowę watachy
włosami przędzy lnianej
oplotła wieńcem sinym
i obiecanką starą
mamiła okiem zimnym
.
jak okręt stary
wirując nim od głowy
sterem połamanym
po liściach skurczonych
w szarudze podsłuchów
przyjaciół i sowy
do rajów pieprzowych
i starych eunuchów
zawsze bądź gotowy
.
Pomerdaniec ze spotu
po staremu podżeguje
do kurdupla pitolenia
piekielnikiem pluje
.
i jedzie z tym koksem
na świętego patrona
ubogich podróżnych
i rzeczy zgubionych
Antoni już kona
do gawiedzi woła
.
zbudzony piejakiem
pokorniak ziemiany
idę po rozum do głowy
odrzucam paździerze
z konopi łamane
przędziwo lniane
chowam w kominku
do miasta płynę
kotłować na rynku
.
ze szkatułką biblii
baba za mną idzie
damy radę woła
i będzie po bidzie
@
(Koszalin, 25.10.2015)
@